Pasta o orangutanie
Nie wiesz co zrobić ze swoim życiem? KUP SOBIE, KURWA, ORANGUTANA! Tak, kurwa, owłosionego orangutana, nie mówimy tu o jakiejś pierdolonej kapucynce czy innym jebanym szympansie. Nie pytaj mnie skąd masz go wziąć, bo to nie mój problem. Orangutana nazwij Clyde (to nie podlega żadnej dyskusji, wszystkie orangutany mają na imię Clyde - nie pytaj dlaczego, tak działa życie). Zacznij bujać się z orangutanem po mieście, zabieraj go dosłownie, kurwa, wszędzie: do klubów/pubów, parków, na rynek, dworzec, WSZĘDZIE! Z czasem ludzie zaczną zwracać na Ciebie uwagę, zaczepiać i pytać o małpę, nie spierdol tego! - narób sobie masę znajomych, każdy będzie chciał się pokazywać w towarzystwie kobiety z orangutanem. Za każdym razem kiedy powiesz coś śmiesznego, przybijaj z Clydem piątkę. Wśród Twoich nowych znajomych na pewno będą jacyś mężczyźni, którzy na pewno będą zwracać na Ciebie uwagę, bo ruda dziewczynka, która pokazuje się w towarzystwie orangutana jest co najmniej intrygująca. Tego też nie spierdol, ruchaj Twoich nowych znajomych na wszystkie możliwe sposoby (niekoniecznie na dwa baty z orangutanem). Kiedy już zrobi się o Tobie głośno znajdzie się ktoś, kto da Ci pracę, może nawet zaproszą Cię do telewizji. Mając pracę będziesz miała zdolność kredytową, pożycz jak najwięcej pieniędzy, małpę sprzedaj do cyrku i spierdalaj do jakiegoś ciepłego kraju, z którym Polska nie ma umowy o ekstradycję. Następnie idź na piękną plażę, spójrz w błękit oceanu i krzyknij: "Wygrałam w życie!".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz