Karzeł
Ide sobie glowna alejka gdzie sa wszystkie sklepu, i nagle slysze wielki halas, ktos mnie popycha, krzyczy, piszczy, drze sie i przebiega kolo mnie. Bedac w szoku spostrzeglem ze sa to NAGIE BRUDASY, normalnie goscie z lagami ma wierzchu biegli i krzyczeli, to chyba byly okrzyki radosci. Byl wsrod nich murzyn, oczywiscie mial najwieksza lage ze wszystkich. On sam chyba nie wiedzial do konca co sie dzieje, ale cieszylo go to ze ludzie pokazywali rekami jego lage. Gdy juz myslalem ze to koniec, a oni przebiegli, zauwazylem KARLA BEZ NOGI O KULACH NAGIEGO, ktory ich gonil ale nie mogl sobie dac rady bo tamci mu szybko uciekali. Widzialem lzy w jego oczach ale mu nie pomoglem, smialem sie. Rzeczony karzel przystanal w miejscu na chwile bo pewnie sie zmeczyl ta gonitwa, wtedy podbil do niego jakis najebany gosc i zaczal go klepac po plecach krzyczac KARLE SZACUN, WIELKI SZACUN. Pomijam fakt ze krzyczenie do karla WIELKI SZACUN jest nie na miejscu, natomiast kulawy gdy tamten go poklepal prawie sie wyjebal, co wygladalo juz mega komicznie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz